W odpowiedzi na post Heringa kilka moim spostrzeżeń konferencyjnych
Bardzo ciekawe i bliskie (z racji zajmowania sie dwoma obiektami R668) były referaty dotyczące niemieckich fortyfikacji z lat 1944/45.
-pozycja b1 odcinek południowy (Maciej Sledziński)
-pozycja b1 - Rudawa i okolice (Jacek Stefański)
-niemieckie fortyfikacje z 1944 w Beskidzie Myślenickim (Piotr Sadowski)
Szczególnie ten ostatni temat mnie bardzo zainteresował, gdyż na opisywanych terenach mieszka moja rodzina, a dziadek brał udział w budowie tych umocnień (żeby poskromić komentarze - nie z własnej woli). Poświęcając ostatnie wakacje w wolnym kraju w lipcu i sierpniu 1939r na ochotnika budował schrony na Polesiu…. ale to już inna historia.
Szkoda tylko, że referaty Maćka i Jacka były już – choć w innej formie – prezentowane na spotkaniach TPF-u. Wysoko, tez oceniam referaty kolegów z wybrzeża – Andrzeja Ditricha i Marcina Dudka. Przyznam, że przy „Artylerii przeciwpancernej ….” zrobiłem sobie przerwę i podziwiałem makiety Henia. Zapoznałem się z materiałem w publikacji i teraz bardzo żałuję, że nie było mnie w tym czasie na sali.
Moim zdaniem referaty o problematyce konserwatorskiej, czy też adaptacji foru Prokocim nie były tak interesujące. Może z racji tego, że już nasłuchałem się o wielkich planach adaptacyjnych, które z braku kasy nigdy nie zostaną zrealizowane. A tak zapewne będzie z fortem Prokocim… wszelkiego rodzaju dodacje pokrywają jedynie planowanie. Szkoda tylko, że spod stosu wielu planów, koncepcji i projektow adaptacji autorzy nie widzą coraz gorszego stanu materii. Może warto niemałe kwoty przeznaczone na futurystyczne wizje projektantów przeznaczyć na doraźne zabezpieczenie tego co jeszcze można uratować. Przypuszczam, że plany przeznaczenia fortu Prokocim na siedzibe dinozaurów i innych okazów przyrodniczych kosztowały podatników ok.200 000zł., a forty dalej niszczeją. Referat p. Jaskółowskiego trochę nie trzymał się tematu przewodniego. Bo jak się ma tułaczka artylerzysty po Galicji w czasie I wojny światowej do „fortyfikacji II wojny światowej…”. Zresztą jak sam autor przyznał przygotowany na kilka godzin przed konferencją. Gdyby go nie było, może autor przespałby spokojnie noc i wypoczęty pojechał do Wiednia...
Materiał pana Sadowskiego dotyczący tematu zagospodarowania fortyfikacji, a może nawet w dużym stopniu ironicznie wytykającym błędy przy przystosowaniu tych obiektów do ruchu turystycznego o ile ciekawy, to dla środowiska krakowskiego już znany.
Podsumowując konferencja bardzo udana, treściwa w różnorodność tematów i informacji. Brakowało mi tylko referatów przygotowanych przez osoby, które maja doświadczenie w zagospodarowaniu fortyfikacji. Np. kogoś z Pro Fort…, która to organizacja ma na swoim koncie kilka odnowionych obiektów. Wiem, że w wielu rejonach naszego Kraju działają grupy zajmujące się takiego typu obiektami. Niestety nie dowiedziałem się jak dobrze to zrobić, czego się wystrzegać, jakie metody stosować, czy odtwarzać, czy też adaptować na potrzeby współczesnego turysty, czy zachować stan dzisiejszy, czy dążyć do stanu z lat wojny lub co by było gdyby…. itd.
Jeszcze raz chciałbym podziękować organizatorom za trud i zaangażowanie w przygotowanie konferencji. Mam nadzieje, że już myślicie o kolejnym projekcie.
P.S. Mam małą prosbę do organizatorów: poprosze o adres meilowy do kol. Ditricha z Sopotu - mam mu cos wysłac i nie wiem gdzie i jak
Pozdrawiam.