Strona 7 z 9

: 2013-03-11, 19:21
autor: lipton
Od miejsca znalezienia tego wszystkiego do Dunajca jest 2300m, do drogi głównej 800m, do linii kolejowej 1700m, do stanowiska artylerii plot na Winnej Górze 1500m.
Zapalnik - też tam pomyślałem, dlatego walnąłem nim dla pewności trzy razy o glebę :mrgreen:

: 2013-03-11, 19:24
autor: TomekM
Lipton takie rzeczy to się młotkiem sprawdza :mrgreen:
Jak by podali info w Wiadomościach to by było wszystko jasne :mrgreen:

: 2013-03-11, 19:29
autor: Darula
Trzeba spinke wyciągnąć, a nie walic o ziemie :idea:

: 2013-03-11, 20:17
autor: Shiman
To szpejo przypominające zapalnik trzeba by sfotografować jeszcze z węższych stron albo musiałbym zobaczyć na własne oczy bo ciężko powiedzieć co to.

: 2013-03-11, 22:17
autor: lipton
kiedy możesz podejść gdzieś do centrum?

: 2013-03-11, 23:36
autor: krakał
Lipton, łuski są na 100% od Mannlichera, nie ma wątpliwości. Ta z lipca 1909 ciekawa o tyle, że strzelona dwa razy - była reelaborowana, o czym świadczy znak nabity punktakiem (tu akurat obok oznaczenia miesiąca, ale zdaje się nie było reguły, bili go gdzie im się podobało). Niestety, na Twoim zdjęciu znak producenta jest poza strefą ostrości, więc nie wiem, czy to Doppeladler (-> Wollensdorf Munitionsfabrik, Wollensdorf), czy W (Manfred Weiss, Budapeszt), czy jeszcze co inksze.

Co do tego wała, to skrobnę jutro.

: 2013-03-12, 08:52
autor: Shiman
Jak będę w Krakowie - może w sobotę w Plocie lub w Rudawie?

: 2013-03-12, 10:11
autor: lipton
Do czego ten rzekomy zapalnik? do granatu?

: 2013-03-12, 10:17
autor: lipton
Krakale, mam jeszcze zdjęcie kolegi, też Bartłomieja

: 2013-03-12, 10:57
autor: krakał
Zacznę jeszcze od tego podługowatego szpeja z przetyczką - pachnie toto zapalnikiem od... no, wiadomo czego. Nie potrafię na podstawie zdjęcia w tym stanie rozróżnić modelu, ale pachnie mi to UZRG, znaczy się do F-1. Jeśli tak, a zawleczka/przetyczka tkwi nadal na swoim miejscu, to może być wciąż sprawny, tj. mieć całe sprężyny, spłonkę pobudzacza i detonator. Uważaj - nie wyjmuj zawleczki: dźwigni spustowej toto już nie ma, więc jak odbezpieczysz, to na dwoje babka wróżyła - zadziała albo i nie. Lepiej nie sprawdzać...

Co do wała, to uwaga, to hipoteza! - może on byc dość stary, XVIII-wieczny. Otóż, zanim Józef II wymógł na matce stosowny placet i do spółki z Kaśką i Fryckiem podzielili się Polską w 1772, skonsumował w 1769 grody spiskie, co to je dawno, dawno temu, w 1412, Zygmunt Luksemburski zastawił Jagielle i z których utworzono starostwo spiskie. Ponieważ de iure był to prywatny zastaw króla polskiego, choć de facto część Korony, Austriacy mieli pretekst - zwłaszcza po tym, jak konfederaci barscy podjęli nieudaną próbę opanowania zamku w Starej Lubowli i jego ówczesny posiadacz, Kazimierz Poniatowski (brat króla, Stanisława Augusta) ściągnął na pomoc Austriaków. Ci odgrzali zadawnione węgierskie pretensje i zajęli Spisz, a rok później dorzucili do tego południowe fragmenty starostw nowotarskiego, czorsztyńskiego i sądeckiego - tym razem pod pozorem ustanowienia kordonu sanitarnego na granicy, dla ochrony przed epidemią dżumy. I tę nową granicę ufortyfikowali - głównie na przełęczach i w miejscach zdatnych do przekroczenia, sypiąc tzw. wał graniczny. Tak zwany, ponieważ nowotarszczyzna, czorsztyńskie i sądecczyzna formalnie nie były anektowane, a tylko okupowane czasowo przez Austrię i de iure nadal stanowiły część Korony - aż do I rozbioru. Zachował się on w wielu miejscach, widziałem go i w Paśmie Podhalańskim, i w Bieszczadach. Tyczono go według zasad "administracyjnych", a nie fortyfikacyjnych - jego przebieg nie układał sie w jakiś fortyfikacyjny narys (np. bastionowy czy kleszczowy - choć sporadycznie stosowano załamania umożliwiające flankowanie np. przecinających go dróg) - jego przebieg pokrywał się z linią demarkacyjną/graniczną. Pełnił raczej funkcje policyjne, niż wojskowe, choć oczywiście mógł posłużyć do doraźnej obrony w razie jakiegoś niewielkiego, lokalnego ataku (abstrahując od tego, na ile taki atak ze strony Polski był wówczas realny). Nie był ciągły, nie budowano go na grzbietach górskich, a jedynie na przełęczach i w terenach bardziej dostępnych, ale zamknięto tak zdaje się całą długość ówczesnej polsko - austriackiej granicy (i "terytoriów okupowanych").

Jedno tylko mi nie sztimuje - czy miejsce, które wymieniłeś, pokrywa się z przebiegiem umocnień tego "kordonu sanitarnego". Nie znam niestety przebiegu tej linii. O ile mi wiadomo, Austriacy nie zajęli wówczas całego starostwa sądeckiego, a tylko jego południową część - więc linia ta nie pokrywała się z administracyjną granicą starostw. W większości źródeł internetowych można wyczytać, że zajęty wówczas został także Nowy Sącz, ale nie jestem tego pewien. Trzeba by pokopać w archiwach, jak to właściwie było z tą okupacją i tym wałem. To, co napisałem, to oczywiście tylko hipoteza - może się okazać, że błądzę okrutnie.

: 2013-03-12, 11:00
autor: lipton

: 2013-09-09, 03:33
autor: CoVoX
Cześć Lipton,

Dzięki za pomoc w zlokalizowaniu ringa koło Niskowej!
Od tych właśnie krzaczorów rozpocząłem poszukiwania, ale nie bardzo chciało mi się tam wchodzić…
Przy okazji namierzyłem dwa następne ;-)

Pozdrawiam
CoVoX

: 2013-09-09, 06:10
autor: TomekM
CoVoX pisze: Od tych właśnie krzaczorów rozpocząłem poszukiwania, ale nie bardzo chciało mi się tam wchodzić…
Nie wierzę, świat się kończy Covox-owi nie chce wchodzić się w krzaczory! ;-) :mrgreen:

: 2013-09-09, 09:12
autor: krakał
Starzeje się chłop. Ja zresztą też :mrgreen:

: 2013-09-09, 16:05
autor: lipton
mi się chce, i jestem do takich akcji lepiej niż kiedyś przygotowany, ale czasu nie mam...