Cart

niedziela, 12 lipiec 2009

Akcja "Brama Franciszka Józefa"

 

11 lipca 2009 roku w Węgrzcach koło Krakowa członkowie Małopolskiego Stowarzyszenia Miłośników Historii "Rawelin" przeprowadzili akcję ratowania bramy fortecznej przed zbieraczami złomu. Brama znajdowała się na zapolu fortu Węgrze, na terenie opuszczonej i zarośniętej działki. Nie wiadomo dokładnie, z którego z okolicznych fortów mogła pochodzić. Ponieważ jest to teren ogólnodostępny istniało niebezpieczeństwo, że zabytek może niedługo podzielić los innych metalowych elementów wyposażenia Twierdzy Kraków, które są od wielu lat rozkradane przez złomiarzy i kolekcjonerów.

Informacje o zapomnianym zabytku otrzymaliśmy od jednego z miłośników fortyfikacji, od kilku dni członka naszego Stowarzyszenia, który natrafił na okazałą bramę forteczną z końca XIX wieku dwa lata temu. - Zrobiłem zdjęcia i o sprawie zapomniałem - wspomina Piotrek. - Dziś sprawa odżyła. Istnieje potrzeba pilnego zabezpieczenia unikalnej bramy, gdyż już nosi ślady prób demontażu - nie wiadomo kiedy wywęszą ją sprawniejsi złomiarze. W pobliżu rozkradane i dewastowane są opuszczone koszary wojskowe.

Przygotowanie do akcji trwało ponad tydzień, w tym czasie przeprowadziliśmy wizje lokalną, wykonaliśmy dokumentacje fotograficzną, złożyliśmy do Wojewódzkiego Urzedu Ochrony Zabytków w Krakowie wniosek o zgodę Wojewódzkiego Małopolskiego Konserwatora Zabytków na zabezpieczenie bramy, jak też kompletowaliśmy potrzebny sprzęt. Zaplanowaliśmy – razem z Januszem Leśniewiczem z Fundacji „Janus”, że brama trafi do fortu Tonie. Tam zostanie wyremontowana, a w przyszłości – wyeksponowana w Muzeum Twierdzy Kraków. Zastępca Konserwatora Zabytków w Krakowie mgr inż. architekt Jacek Chrząszczewski przyjmując argumentacje Małopolskiego Stowarzyszenia Miłośników Historii "Rawelin", że brama w obecnej sytuacji pozbawiona ochrony narażona jest na niebezpieczeństwo dewastacji i kradzieży - dopuścił przeprowadzenie fachowego demontażu jej skrzydeł i wykopanie słupów nośnych oraz przetransportowanie wszystkich części bramy do fortu 44 Tonie, gdzie zostaną przekazane pod opiekę Pana Janusza Leśniewicza i Fundacji Aktywnej Ochrony Zabytków Techniki i Dziedzictwa Kulturowego "Janus".

W sobotę z samego rana rozpoczęliśmy prace. Okazało się, że „skrzydła” bramy udało się zdemontować bardzo szybko, problem zaczął się natomiast z metalowymi słupami, na których brama była osadzona. Zostały wkopane głęboko w ziemię i zalane dużą ilością betonu. Pomimo kilkugodzinnego rozkuwania i  próby wyrwania słupów liną przywiązaną do samochodu, beton za nic nie chciał „puścić”. Późnym popołudniem "rawelinowa" ekipa poddała się. Wykop wokół słupów sięgał prawie półtora metra w głąb, a na dnie odsłaniały się kolejne warstwy betonowego umocowania. Prezes „Janusa” obiecał nam, że w ciągu najbliższych dni sprowadzi ciężki sprzęt, którym będzie się dało uwolnić słupy z betonowych fundamentów. Póki co – zabezpieczyliśmy „dziury”, tak, żeby nikt do nich nie wpadł. Pocieszające jest to, że metalowe elementy okazały się wyjątkowo „oporne” - raczej mało prawdopodobne, żeby złomiarze dali sobie z nimi radę.


(Interia.pl. 13.07.2009)

 

Interia: Brama Franciszka Józefa. Austro-węgierska brama forteczna została uratowana przed zbieraczami złomu przez miłośników zabytków militarnych na terenie opuszczonej jednostki wojskowej w Węgrzcach koło Krakowa. Metalową bramę, unikalną w skali całej Twierdzy Kraków, odkryło w okolicy fortów Węgrzce i Łysa Góra Małopolskie Stowarzyszenie Miłośników Historii "Rawelin" Nie wiadomo, w którym forcie była pierwotnie zamontowana i jak trafiła na dzisiejsze miejsce - w zwykłym ogrodzeniu z siatki, okalającym zlikwidowaną jednostkę wojskową w Węgrzcach.

Za zgodą konserwatora zabytków, 11 lipca członkowie stowarzyszenia rozpoczęli rozbiórkę bramy. Jej "skrzydła" udało się wymontować od razu, problemem okazały się metalowe słupy, na których brama była osadzona. Zostały wkopane głęboko w ziemię i za czasów jednostki zalane grubą warstwą betonu, którą trzeba było rozkuwać. Po kilku godzinach pracy było jasne, że nie uda się ich "ruszyć" podręcznymi narzędziami. Dlatego w najbliższych dniach metalowe słupy będą usuwane przy pomocy ciężkiego sprzętu. Zabytek został przewieziony do fortu Tonie, gdzie - po remoncie - będzie można go zobaczyć w ramach planowanego Muzeum Twierdzy Kraków Fundacji "Janus".(JD)


(Gazeta Krakowska 13.07.2009r

 

Gazeta Krakowska: Stowarzyszenie Rawelin uratowało bramę. Działacze ze stowarzyszenia miłośników fortyfikacji "Rawelin" zapewniają, że odnaleziona przez nich brama na terenie byłej jednostki wojskowej w Węgrzcach to absolutny unikat, niespotykany na terenie całej Twierdzy Kraków.

Ponieważ opuszczone koszary są dewastowane, również zabytkowa brama mogła paść łupem złomiarzy. Miłośnicy fortyfikacji postanowili ich uprzedzić. Zdemontowali bramę i przewieźli ja do fortu Tonie. - Dostaliśmy zgodę Konserwatora Zabytków na demontaż - zastrzega Joanna Dolna z organizacji. - W nowym miejscu brama będzie poddana renowacji i wyeksponowana w planowanym Muzeum Twierdzy Kraków. Sobotnia akcja ratunkowa zakończyła się połowicznym sukcesem. - Udało się wymontować "skrzydła" bramy, ale pojawiły się problemy ze słupami, na których były osadzone - relacjonuje Dolna. - Za czasów jednostki wojskowej, ktoś zalał je betonem. Janusz Leśniewicz z fundacji "Janus" opiekujący się fortem Tonie obiecał, że w najbliższym dniach zajmie się organizacją ciężkiego sprzętu, którym wymontowane zostaną słupy.(Anna Agaciak)

niedziela, 12 lipiec 2009