Dzień trzeci - pobudka w godzinach 6-7 rano. Ognisko, sniadanie i kawka. Spakowany sprzęt i w drogę do Brusna po samochód. Po drodze zwiedzilismy jeszcze jeden obiekt na Wielkim Dziale - wysadzony od srodka, wokół głebokie leje, byc może schron był bombardowany. W Brusnie nieprzyjemna niespodzianka.... rozbity przedni reflektor w samochodzie Bodzia. Auto było na terenie zamknietym przy sklepie i jakimś cudem ktoś wjechał uszkadzjąc zderzak, błotnik, migacz i lampe. Dokonalismy prowizorycznych napraw - folia, tasma i kierunek Podemszczyzna. Na tej pozycji zwiedzilismy 6 obiektów. Ok.16 wyruszyliśmy do Lubaczowa - kawka, herbatka u babci Kasi i w droge do Krakowa.
W tym dniu przeszliśmy ok.14km, przejechaliśmy 300km.
W czasie całego wyjazdu pogoda dopisała i jak sami uczestnicy stwierdzili było bardzo fajnie... kolejny wyjazd juz za rok. Tym razem planujemy Goraje.
Bodzio, Łukasz czekamy na wasze foty
